Kruki, sroki i wilk
- Fotografia Przyrodnicza - WlodekSmardz.pl
- Fotografia Przyrodnicza - WlodekSmardz.pl
- Fotografia Przyrodnicza - WlodekSmardz.pl
20 stycznia 2018 r. kolejny raz wybrałem się w Bieszczady z myślą, że możne tym razem natura będzie łaskawa i uda mi się upolować orła przedniego. Wprawdzie, gdy po raz pierwszy w 2014 r. zawitałem w te strony miałem okazję obserwować i sfotografować orała przedniego w momencie gdy upolował kruka, ale niedosyt takich spotkań pozostał. Ranek był bardzo mroźny, temperatura -15 stopni C nie nastrajała pozytywnie. Przy takim mrozie nie spodziewałem się dobrych foto-łowów. Po dotarciu do czatowni i zamontowaniu sprzętu przyszedł czas na oczekiwanie na świt. Jeszcze na dobre się nie rozwidniło, a już zawitały kruki. Koniec stycznia to dla tych ptaków rozpoczynający się czas godów.Obserwowałem z przyjemnością ich zaloty, ale nie to było moim marzeniem, nie kruki! Czekałem wytrwale na przedniaka. Im bardziej się rozwidniało, tym więcej przed czatownią było gości. Przyleciały sroki, sójki, a nawet myszołowy. Pomyślałem sobie, że nie po to przejechałem 600 km'ów, by fotografować kruki i sroki, u mnie też jest ich dostatek. Dalej liczyłem na więcej. Ok 9:00 pojawił się nieoczekiwany gość. Niestety nie był to orzeł przedni, a młody w bardzo dobrej kondycji wilk. Wszedł na polanę powoli, obserwując bacznie otoczenie. Widać było, że jest tu nowy, bo nie ruszył do martwej łani. Czujnie rozglądał się i nie podchodził blisko czatowni. Po chwili zniknął w lesie. Udało się zrobić kilka ujęć, ale nie byłem nimi zachwycony. Wilk był daleko, toteż kadry wyszły jakie wyszły. Jakież było moje zdziwienie, gdy po godzinie znów pojawił się na polanie, ale tym razem bliżej. Można było sfotografować go całkiem przyzwoicie. Zmiana D4 na D500 przy szkle 600 mm dała mi duże przybliżenie i dobrą jakość kadrów. Poza tym światło też zrobiło się całkiem znośne, choć o słońcu można było pomarzyć. Następnego dnia pogoda się załamała. Cały dzień padał śnieg. Niebo zaciągnięte niskimi chmurami, warunki do fotografowania nieciekawe. Niestety i tym razem przedni nie pojawił się na scenie. Słychać go było jak krąży nad polaną, ale nie miał ochoty na sesję. Za to kruki, sroki i sójki wypełniały całą polanę. Znów nie udało się sfotografować orła przedniego, ale do cierpliwych należy sukces. Wierzę, że następnym razem zrealizuję swoje marzenie...)